Nauczyłam się haftu krzyżykowego ponad 20 lat temu w podstawówce na ZTP, czyli zajęciach praktyczno technicznych. Dla większości moich koleżanek nasza nauczycielka była zmorą, a dla mnie okazała się objawieniem. Uczyła nas różnych technik rękodzielniczych, a ja już wtedy wsiąknęłam w haft krzyżykowy. W tamtych czasach dłubałam malutkie wzory z gazet muliną, którą dostawałam od babci i kolorami które akurat miałam. A, że miałam ich zwykle niewiele to twory miały zdumiewającą kolorystykę.